niedziela, 26 lipca 2015

SLOT Art Festival 2015

Za każdym razem kiedy próbuję opowiedzieć komuś czym jest SLOT, czuję się jak bym poniosła porażkę. Część ludzi unosi brew, jakbym była szalona, inni tylko potakują tak na prawdę nie słuchając, a jeszcze inni się ekscytując wyobrażając sobie, że SLOT jest takim bardziej artystycznym Woodstockiem czy kreatywniejszym OpenAirem. Nah. Przez te kilka lat od kiedy pojechałam po raz pierwszy, ciągle i nieustannie, chciałabym się podzielić swoją miłością i entuzjazmem względem tego wydarzenia z innymi, ale coś mi nie wychodzi.
Every time I try to explain people what SLOT is, I fail. Some look at me with their eyebrows slightly lifted, like I were crazy, others just pretend to listen, and others see it as more artsy version of other music festivals as Woodstock. Nah. I've been trying to share my excitement about and love for SLOT since I went there for the very first time, but something doesn't work as it should.

Bo SLOT jest organizmem niedefiniowalnym. Nieujmowalnym w słowa, które tak na prawdę po drodze pomiędzy poimi ustami a uchem odbiorcy gdzieś tam blakną i gubią znaczenie. No nie da się po prostu. Zdjęcia to też ułamek, a filmiki są zaledwie cieniem. Jak dla mnie jedynym rozwiązaniem, żeby wyjaśnić, czym jest ten festiwal to pojechanie i zobaczenie, przeżycie, doświadczenie. Albo go polubisz, albo nie (ale jest tam tyle rzeczy, tyle się dzieje, tylu jest pięknych ludzi, że na 95% go polubisz).
It occurred to me that SLOT may not be possible to define, put into simple words which loose their meaning on the way between my mouth to listeners ear, they whiter away. It's just not possible. Photos, videos - nothing is absolutely good enough. The only solution to explain SLOT is to go and experience yourself. You either gonna like it or not, but there's so many different things going around, that you have 95% to like it.

Moja przygoda zaczęłą się w 2011 roku, kiedy pojechałam jako zwykły uczestnik. Pamiętam do dzisiaj jak z Martyną próbowałyśmy się dostać busem z Wrocławia do Lubiąża i dzwonimy do Pana Od Busów, a on nam mówi, że mamy znaleźć jeszcze kilku innych ludzi, zebrać grupkę, dać mu znać i on wtedy podjedzie. My, zagubone dusze, że niby jak mamy ich znaleźć?!... Tacy dziwni będą, łatwo ich rozpoznacie - odparł Pan pomocnie. I miał rację. znalezienie kompanów nie zajęło nam więcje niż 10 minut może.
My adventure begun in 2011 when I went for the first time as a participant. There's still a picture of how we tried to get from Wrocław to Lubiąż with Martyna, both a bit lost and confused, and calling a guy from the shuttle we learned there must be a group of 8 or 10 people so the guy can pick us up. But, well... how do we find them? Nothing more simple! You just need to look for odds and weirdos! - the men informed us. Five minutes later we were ready.

Rok później już jechałam z własnymi warsztatami z sutaszu. I tak to się ciągnie już za mną od tamtego czasu (z przerwą w 2014 kiedy utknęłam w Stanach, a serducho tęskniło przez klika miesięcy w okresie okołoslotowym).
Year after that I came back with my soutache workshop, and I can't imagine a year without contributing to slot (except 2014 when I got stuck in the USA and my heart was just longing to the festival for few months around it)

SLOT... to taka moja mała ładowarka, medytacja, duchowa dieta oczyszczająca, pielgrzymka, wejście w samą siebię i wyjście do innych. Bezsenne dni i noce, bo przecież tyle się dzieje, że aż szkoda czasu marnować (wtedy mi jest szkoda, że nie mam takiej magicznej klepsydry jak Hermiona, żebym mogła pójść wszędzie i wszystko zobaczyć, wszystkiego posłuchać) - a i tak zdarzyło mi się poprzysypiać na cudownych koncertach w ArtKatedrze.
SLOT... is my little charger, a meditation, spiritual cleansing diet, a pilgrimage, coming into myself and coming out to others.Sleepless days and nights, because there's so many things going on around, that sleeping is just a waste of time (then I regret it's not Harry Potter and I don't have that silly time traveling machine as Hermione did) - and I passed out a few times during marvelous concerts at ArtCathedral. 

W okolicach popołudniowych mamy do wyboru ponad 100 warsztatów manualnych, muzycznych, kuglarskich, językowych i różnych innych. Ponadto są wykłady, spotkania, slajdowiska, opowieści i pokazy. Nie wspomnę o koncertach, i to różnych różniastych koncertach. Takich wiecie, punk obok jazzu. Moją ulubioną częścią festiwalu są kawiarenki. W tym roku była to Gafa, w której łapiąc troszkę snu przed wieczorem, przypadkiem znalazłam się na spotkaniu z Jastrunem - poetą, a później na Slamie Poetyckim. W latach poprzednich przesiadywałam w Wirydażu Indyjskim albo Cynamonie (który kiedyś był Pralnią). I jeszcze ten onieśmielający Namiot Wschodni - zwykłam na niego patrzeć z podziwem, zainteresowaniem i nutką strachu, jakoś nigdy nie miałam odwagi podejść w jego bliższe okolice. Wiecie, tylu fajnych, ciekawie wyglądających ludzi się koło niego kkręciło. Aż w tym roku... troszkę pomagałam go przyozdabiać i ustawiać nawet!
Around noon there's over 100 different kinds of workshops to choose between: manual, music, language, scenic, and so on. There are lectures, meetings, presentations, storytelling and shows. Concerts also, and they are great variety of concerts, like with punk, folk or jazz music. Personally, my favorite places are SLOT cafes. This year it was Gafa where getting some sleep before evening I got by accident on meeting with Jastrun, a poet, and the day or two after on slam poetry night. Year before I used to spent my 'free time' at Wyridaż Indyjski or Cinamon which was in the place where Pralnia used to be. It would be shame not to mention Namiot Wschodni, a cafe I was to shy to visit but just watched with admiration from a distance, because people around it seemed to be so cool, and I of course didn't fit in. Until this year, when I helped to decorate it myself!

Z roku na rok coraz mniej zależy mi na warsztatach. Nie, że są złe. Po prostu... Ważniejsi stali się ludzie. Rozmowy, budowanie relacji z nimi i przyjaźni. Dzielenie się wiedza. Pamiętam swoje rozczarowania kiedy na pierwszym Slocie nie dostawałam sie na warsztaty, bo jechałam po to, aby jak najwięcej się nauczyć. Ostatnio wolę raczej dzielić się swoją wiedzą z innymi (z tego też powodu zdarzało mi się spędzać intensywne godziny ucząc poza moja turą, co sprawiało przeogromną radochę).
Year  by year I've grown to care less about workshops. Not that they are bad or something. It's just... people became more important. Talks and building friendships or any kind of positive relationships. Sharing. You know, I still remember first time when I didn't get to the workshop I really wanted, because that was what I came for to SLOT. Lately sharing what I know is the main aim, that's why I kinda skip some workshops and spend more time talking with people and teaching them, what gives a lot of pure satisfaction.

Wyobrażcie sobie teraz stare, opuszczone opactwo. Takie prawie ruiny, tylko że z drzwiami i oknami. Surowe, zimne korytarze, grube mury, wysokie, przytłaczjące sklepienia. Miejsce, gdzie wiatr zasypia zmęczony. A potem wszystko zostaje przeinterpretowane na tydzień. Tam, gdzie kiedyś był ołtarz, wznosi się scena dla północnych koncertów jazzowych. Tam, gdzie kiedyś ludzie zapewne siadywali w równo poustawianych ławkach, teraz są stoły i odbywają się warsztaty. W opuszczonych, klasztornych pokojach straszących smętnie odrapanymi ścianami nagle... pojawiają się kawiarnie. I to kawiarnie takie, że krakowska Alchemia mogłaby poczuć ukłucie zazdrości.
Now you need to imagine an abandoned abbey. Almost ruins, but not really because there are still windows and doors. Raw, cold corridors, thick walls, ceilings almost reaching the sky. The place where the wind rests. And then there's one week a year, where everything turns back into the life. Some weird people put up a stage for midnight jazz concerts in the cathedral. On the corridors where the shadows played, now there are banches and tables for manual workshops. Empty rooms turn into cafes which the most famous pub in Kraków - Alchemia - would be jealous about.

I ludzie, ludzie, ludzie. Z różnych krajów, środowisk, kultur. W różnym klimacie. Wysocy i niscy. Piekni i piekniejsi. Z zamiłowaniem do punku i jazzu. Różni różniaści. I tacy... wszyscy do porozmawiania. SLOT jest dla mnie synonimem pewnej utopii, którą cudnie by było rozciągnąć na całość społeczeństwa. To miejsce spotkania, a nie zderzenia się, wymiany i akceptacji, miłości i spokoju. Wiary w innych, i wiary w dobroć w innych.
And people, people, people. From different parts of the world, different environments, with different backgrounds, different cultures. Tall and short. Beautiful and more beautiful. With love for different kinds of music. Great, beautiful diversity and every single one of them is just perfect to talk with. SLOT is a synonym of an utopia, which would be wonderful to extend for the whole world. That's the place of meeting, exchange and acceptance, love and peace. And faith, faith in that sparkle of kindness in others.

Pierwszy dzień, a dotarliśmy w niedzielę już, zaczął się od spotkania wolontariuszy w Wozowni. Zasłużony odpoczynek po tachaniu tobołów, plecaków i namiotów. Zasłużony odpoczynek od tęsknienia za slotowymi znajomościami.
First day, we arrived on Sunday, started with a meeting with volunteers at Wozownia. Well deserved rest after carrying our luggage around. Well deserved rest from missing to our SLOT Friends.



Slotowe selfie grupowe musi być: Poznajcie Kamila i Alę.
SLOT Selfie must be: Kamil and Ala.


I Agatę też!
And Agata as well!


Deweloperzy planują.
Our developers make the plans.


A potem już tylko można się wprowadzać.
And then you can just move in.


I pierwszy slotowy prysznic. Z przysznicami to też jest taki myk, ze czasem nie ma ciepłej wody. Albo ciśnienie jest za słabe i trzeba się myć w kranie. Kolejki też zdarzają się być kosmiczne - najkrótsze są z rana (tak koło 6) i w czasie trwania warsztatów. Od pierwszego mojego SLOTu dużo się jednak poprawiło, nie ma co narzekać. To jedna z moich ulubionych atrakcji tutaj (;
First SLOT Shower. With showers it's always funny thing, sometimes there's no hot water. Or the pressure is so low that you must bath in a sink. The lines can be crazy long - the shortest are in mornings (around 6 a.m.) and during workshops. Since my first festival a lot got improved, so I'm not gonna complain. Sower is still one of my favorite attractions anyway. (:


A zanim jeszcze nadejdzie dzień warsztatowy, albo chociaż ten przedwarsztatowy, to trzeba sobie jakoś radzić. W poniedziałek rano rozwijamy nasze zdolności strategiczne. Albo robimy zapasy snu!
Before the day of first workshops will come, or even the pre-workshops day, we need to do something with the time. Monday morning is for developing our strategic planning. Or hoarding some extra sleep for the future.





Możemy też męczyć Panie z Rejestracji o wydanie cały rok wyczekiwanych identyfikatorów. (:
We can try to get our name tags, too. We've been waiting for them for so long. (:

Czy też zjeść drugie śniadanie.
Or eat second breakfast.



Albo z nadmiaru wolnego czasu pomóc w dekorowaniu Namiotu Wschodniego. Ot, tak się z Alą przyplątałyśmy, dobre duszki.
There's still a lot of work to do, like decorating Namiot Wschodni. Ala and me used our hands in productive way helping.


 A potem już tylko relaks i wypatrywanie nadchodzących tłumów.
At some point the only thing we could do was to relax and wait for other participants to arrive.


Ewentualnie jakieś spotkania w nocy w ArtKatedrze.
Well, there are some night meetings at ArtCatherdral.


Albo Sferze, która wzniosła się tuż pod moim tymczasowem domem. Ładna jest, nie?
Or Sfera, which was build right by my temporary home. Isn't it pretty?


Poranki z pięknym światłem i sztuką.
Mornings with stunning light and art.


Śniadania w Gafie, aby nabrać energii na całą naszą turę warsztatową z bizuterii wykonywanej haftem sutasz.
Breakfasts in Gafa to have energy for our workshop about soutache jewelry.









I warsztaty. Tu do Was wielkie dzięki, że przyszliście i było Was tak wielu, że już o 10 miałam komplet (zaczynaliśmy o 11)! Że mieliście cierpliwość do tej złośliwej i skomplikowanej techniki. Że się nie poddaliście i skończyliście! Wielkie gratulacje dla tych, którzy 'zostawali po godzinach' żeby skończyć, czy chcieli ze mną posiedzieć w Namiocie Wschodnim i jeszcze troszkę poszyć. Jesteście miodem na moje serce, taką ciepłą iskierką, która rozgrzewa. Piekni jesteście! 
And the workshops itself. Here's to all of you that you came in such a great number, that at 10 I had no more spots (we started at 11 a.m.!). That you did have patience for that tricky technique. That you did not give up and finished your pieces! Congratulations for all who 'stayed after hours' to complete, or wanted to sit with me in Namiot Wschodni to learn a little bit more. You are wonderfully beautiful. Thank you, because without you there wouldn't be me!

A dla tych, którzy się nie dostali - uszy do góry, tutoriale z których korzystałam znajdziecie tutaj i tutaj
And for all those who didn't get the place, cheer up, you can find my tutorials used during the workshop here and here.


Miałam też przyjemność pouczyć podopiecznych Ostoji. Jaka cudna interakcja!  
I had the pleasure to work with pupils from Ostoja. Such a great pleasure!






Niektórym nawet udało się skończyć. I powiem Wam, że wyszło cudnie! 
Some even finished, and it came out beautiful!


Pojawili się też mężczyźni! W pierwszym roku nie miełam ich na warsztacie wcale. W drugim roku może ze dwóch. W tym roku naliczyłam około 15! Super, że rękodzieło i tworzenie bizuterii staje się czymś bardziej popularnym wśród tej drugiej częśći populacjii. A prawda jest taka, że Panowie, jesteście bardzo zdolni!
There were also guys! In my first year of workshops I had none. The second year was better - 2 or 3 came. This year I counted around 15! It's great that crafts and jewelry making doesn't scare guys that much anymore. The truth is, you are really talented!


Nawet Daga się zachwyciła! 
Even Daga was impressed!


A bardziej niepokorni postanowili zrealizować swoje kreatywne pomysły, w których starałam się pomuc jak tylko umiałam.
And those who had their own ideas where absolutely welcome to not follow my tutorials, but their imagination. I helped out as much as I could.


Dobrze, że była Daga, bo ja stchórzyłam i uciekłam przed wywiadem.
It's great Daga was there, because I run away from the interview.


Mnogość innych warsztatów też była. Jak te z hula hoop... 
A lot of other workshops. Like the one with hula hoop...


...kawy (w życiu nie pomyślałabym, że parzenie kawy może być tak skomplikowane i magiczne za razem!)...
...coffee (you wouldn't think making coffee could be so interesting!)...


...introligatorstwa...
...book making...


...żonglerki...
...juggling... 


...haftu matematycznego...
...math embroidery...


...czy robienia takich ładnych rzeczy, na które przez własną niezaradność się nie dostałam.
...or making beautiful things I didn't get to try because of my clumsiness.



Nad wszystkim czuwali szefowie ekip. Jak połowa szefów od warsztatów scenicznych w postaci Kamila.
There were people keeping an eye on everything, like Kamil - half of the team responsible for scenic workshops.




Albo Dorota i Marcin od manualnych.
Or Dorota and Marcin for manual.


Czasem też...
Sometimes it wasn't possible to get to any workshop...


My jednak wolałyśmy catering.
So we chose catering.


A po warsztatach herbatę we Wschodnim.
And a cup of tee in Wschodni after workshops.







Z przyjaciółmi większymi lub mniejszymi.
With bigger or smaller friends.


Kiedy jednak już się zmęczyłyśmy, kanapy w Gafie były taaaaaaaak mięciutkie...
When we got tired, the couches in Gafa were soooooo cozy...



Że zdarzyło się przysnąć.
That we just felt asleep.


I obudzić w trakcie czegoś intelektualnie interesującego i użyźniającego. Na przykład takie spotkanie z Jastrunem.
To wake up right for something intellectually enriching like meeting with Jastrun.


Niektórzy byli smutni, że przegapiają DJ Jazzowah.
Some were upset they can't see DJ Jazzowah.


Kiedy inni się bawili.
When others got to enjoy and have fun.


Albo kontynuowali okupowanie gafowych kanap czekając na koncert.
Or kept ocuppying Gafa's couches waiting for a concert.


Potem jeszcze coś się działo na dużej scenie. Takie Lao Che na przykład, Bokkah, Paula i Karol czy też Domowe Melodie. Yay!
After all of that there were also concerts on the main stage. Concerts like Lao Che, Bokkah, Paula & Karol or Domowe Melodie. Yay!


Dla wytrwałych po SLOT TV ktoś grał jeszcze jakieś koncerty w ArtKatedrze. Aż strach, ale zdarzyło mi się zasnąć...
For stubborn enough there were concerts in ArtCatherdal after SLOT TV, but I felt asleep few times during...


A potem przyszła niedziela rano. Uch. Zdecydowanie za szybko.
And suddenly there were Sunday morning. Uh. The time definitely passed too quickly.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz